Zacznę od tego, że zacznę od początku.
Z samego rana 1 lutego wyruszyliśmy na trasę Głogów - Zielona Góra.
O godzinie 12:00 miałem egzamin na prawo jazdy i niestety ja również jestem przykładem statystycznym, który nie zdał za pierwszym razem. W tym jest też dla mnie jeden duży plus... nie muszę umieszczać na blogu swoich nagich zdjęć...:]
uważam ten plener za udany początek czegoś fajnego:]
Z samego rana 1 lutego wyruszyliśmy na trasę Głogów - Zielona Góra.
O godzinie 12:00 miałem egzamin na prawo jazdy i niestety ja również jestem przykładem statystycznym, który nie zdał za pierwszym razem. W tym jest też dla mnie jeden duży plus... nie muszę umieszczać na blogu swoich nagich zdjęć...:]
Już jesteśmy pod ośrodkiem egzaminacyjnym i w burżuazyjny sposób pijemy poranną kawę.
Zaraz po nieudanym egzaminie pojechaliśmy do Kwatery Głównej INOMY, i stamtąd rozpoczęliśmy "marsz po złoto dla głupców"
po drodze, jak to zwykle bywa napotykaliśmy dziwolągi:]
No i najważniejsze zdjęcie grupowe upamiętniające nasz plener... pierwszy plener, mam nadzieje ze pierwszy z wielu;].
A i bym zapomniał wynik naszego pleneru można zobaczyć na stronie PLENERy
A i bym zapomniał wynik naszego pleneru można zobaczyć na stronie PLENERy
uważam ten plener za udany początek czegoś fajnego:]
2 komentarze:
o! ! i fajnie :) ale przykładowy dziwoląg i tak jest najlepszy, wygięty taki :P
dziwoląg jak dziwoląg ale żebyś ty widziała jak wyglądają zielonogórskie dziwolągi... to byś oszalała ze szczęścia:]
Prześlij komentarz