Pierwsza tura koni na pastwisku tak zwana młodzież...
herbatakaka i kawka i grilek też były.
Front lub jak go ostatnio ochrzciłam prubując przywołać do porządku Fronczysław!- buntownik z wyboru. Poniżej, już prawie okiełznany, po napadzie szału w którym pozrywał lejce.
Za to gniade spisywały się wzorowo... normalnie jak nie gniade.
Druga tura-matki. Tegoroczne źrebięta to prawdziwe skarby. Jest ich 6 i jak narazie to najlepszy hów w historii stadniny.
Zobaczcie
13 lat temu
1 komentarz:
chów:)Aniu Kochana ja Marysia zootechniczka, która odbyła 6 tyg. praktyk w tejże stadninie:P, Ci to piszę:*
Prześlij komentarz