Od około miesiąca mój mężczyzna szaleje z swoim sprzętem. I nie mam tu na myśli, że gwałci wszystko co na drzewo nie ucieka, tylko że... pokój zamieniony jest w pracownie chemiczno-fotograficzną, a on wszędzie gdzie może, zabiera swój nowiutki, zgrabny aparacik. I tak sobie istniejemy w trójkę On, Ja i aparat, a później mam spokój, bo chłop pół dnia wywołuje dwa zdjęcia :D, ... ale efekty są powalające.
Pierwszy polaroid.
2 komentarze:
Czy ty na tym zdjęciu lizesz slimaka? Siostra
hahhaha,
tak liże ślimaka mutanta :D
Prześlij komentarz