sobota, 19 lipca 2008

Opole



W jeden z ostatnich weekendów otrzymaliśmy zaproszenie na parapetówę i tym sposobem udało się nam wylądować w Opolu. Tym, którzy nigdy nie byli w tym miejscu, bardzo, ale to bardzo polecam miasto i jego okolice do nawiedzenia i zwiedzenia. Mnie osobiście bardzo urzekło…


…może tym, że otwarte jest na zwiedzających i przywitało nas w uniwersalnym języku…


….a może tym, że są tam drogi tylko dla psów i rowerów.

W każdym bądź razie czas upłynął nam tam bardzo sielankowo. Na początku wylądowaliśmy na wystawie zwierząt hodowlanych, gdzie prócz całej masy różnych przedziwnych rasowych krówek, koników, królików, owieczek, kur, gołębi itp., skorzystać można było z prawdziwie PUBLICZNEJ toalety.


Po oglądnięciu udomowionych zwierzątek wybraliśmy się do opolskiego zoo, aby popatrzeć na te bardziej dzikie.


Mym skromnym zdaniem to było najlepsze z zoo, w jakich udało mi się w moim krótkim życiu być, a musze powiedzieć, że miałam okazję niestety być w wielu. Byłam mile zaskoczona warunkami, jakie mają w nim zwierzęta.

Naszą prawdziwą atrakcją był jednak Lorgo…bez urazy dla nikogo, ale głównie dla niego pojechałam do Opola hehe :-P


Zapewniliśmy mu kompleksowe czyszczenie z odkurzaniem i efektem połysku…


…oraz trochę ruchu na świeżym powietrzu.



Pogoda sprzyjała także wypadowi nad piękne jezioro Turawskie, którego zwiedziliśmy tylko malutką część i to tę bardziej turystyczną,… ale i tak było przyjemnie.


No i wieczorek- wspomniana parapetówa…no coż… Spiliśmy się winem i długo gadaliśmy i późno poszliśmy spać :).



Ps. Podziękowania i pozdrowienia dla Doroty, Wiesława i Mateusza S., za zaproszenie i zapewnienie nam wszelkich wygód i luksusów, a także zaspokojenie tych podstawowych potrzeb ludzkich.



5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

no proszę, od przedszkola do opola:)
tylko pozazdrościć.
.głaskaliście krokodyla?

Anonimowy pisze...

...i jeszcze jedno. to normalne robić wpis na bloga o 05:02?:)
.a teraz szykować mi się szybko na kajaki trza jechać.

Anonimowy pisze...

HEhe, no uśmiałam się serdecznie zobaczywszy drogę tylko dla psów i rowerów :) Szkoda że to nie w każdym mieście tak jest. Chciałabym, zęby na przykład w Lubinie takie były :D What else ... no ... światowcy ... rozbijają się po świecie jak szaleni. Nic tylko zazdrościć :P i też zwiedzać :)

bolid R5 pisze...

a no robi się wpisy czasem w nocy jak sie nie może spać to zawsze można wpis na bloga zrobić... :)

kamyla_&_igorek pisze...

hehe...