czwartek, 5 maja 2011

GB 01

FUCK...
były to pierwsze słowa jakie wypowiedziałem po wejściu do TOWER... a potem... długo by pisać... 

Z rana o pogańskiej godzinie 8:00 śniadanie i wyruszenie na nauki...  
uwielbiam momenty w życiu kiedy w kwestii jedzenia nie sprawdza się tzw sprawdzone jedzenie... uwielbiam patrzeć na miny wszystkich którzy jedzą swoje "sprawdzone specjały" z miną rozczarowanego dziecka które zamiast lizaka dostało parówkę na patyku...><... mówiąc w skrócie ja się najadłem...



i przy okazji znalazłem powód dla którego rozważam pozostanie na wyspie... oczywiście jest to mięso... a dokładniej mówiąc w/w stek z sosem miętowym... który sprawił że zaraz pęknę...


podsumowując dzisiejszy dzień to wielkie OMNOMNOMNOMNOM......>< pęknę

1 komentarz:

Unknown pisze...

ewwwwwwwwwwwwwwwwww disguisting