czwartek, 5 czerwca 2008

dzisiaj...

Dzisiaj... przeglądając blogi... ucieszyła mnie wiadomość że Piotr S. (inomy) został "ojcem" swoich pierwszych jeszcze pachnących chemią odbitek fotograficznych...

Ehhh tęskni mi sie za siedzeniem w oparach chemii... i światłem czerwonej żarówki... może jeszcze kiedyś tam powrócę żeby pobawić się w stworzyciela... mistrza chwili... pana obrazu...


Przez to wszystko natchnęło mnie to do poszukiwań fotografów konceptualnych... takich którzy mają coś więcej do powiedzenia niż "czarne jest czarne - a białe jest białe"... chciałem odnaleźć fotografa który będzie uwodził... i opowie mi historie podszytą czarnym humorem...

Pierwszy z nich - ERWIN OLAF

działający na płaszczyźnie reklamy i mody steruje obrazem na swój własny sposób kreując go na wzór czystego i sterylnego świata przybrudzonego ekskrementami konsumpcyjnej papki.

Drugi - MALEONN

jak na chińczyka przystało opowiada niezłe bajki...

więcej znajdziecie na ich stronach...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

eh... ciężka dola początkującego "tatusia" fotografii analogowej. A dziecko niestety kosztuje, trza karmić chemikaliami, podcierać multigradiacyjnymi papierami, poświęcać czas i nerwy...za to radość bezcenna.

a swoją drogą to świetne zdjęcia (zachłysnąłem się inspiracją) a i design blogu się zmienił.

Anonimowy pisze...

tak jest. Wybraliśmy się w pole na spacer ze Sławkiem na potajemny spacer we dwoje a tam ... JOZIN Z BAZIN! z ledwością utrzymałam aparat, bo jak zobaczył ze cyknęłam mu zdjęcie, to chciał mi go wyrwać i pożreć, ale Sławek na szczęście mnie obronił. Potem musieliśmy uciekać ile sił w nogach, bo nas gonił, ale zgubilismy go na szczęście i żyjemy :P no i mamy zdjęcie Jozina :D